Pojęcie mechanizmów obronnych po raz pierwszy do psychologii wprowadził jeszcze Zygmunt Freud. Współczesna psychologia przejęła je i używa z powodzeniem do tej pory do wyjaśniania pewnych zjawisk psychologicznych.
Psychologiczne mechanizmy obronne (nazywane też obronami ego) mają zazwyczaj charakter nieświadomy i nawykowy. Jednostka nieświadomie stosuje je w celu uniknięcia lub zredukowania potencjalnie zagrażających, trudnych, niewygodnych uczuć i myśli (najczęściej lęku lub poczucia winy). Stanowią więc nieuświadomiony sposób radzenia sobie z wewnętrznymi konfliktami i zagrażającymi sytuacjami.
Czy mechanizmy obronne są dobre czy złe? To zależy. Z jednej strony pełnią funkcję przystosowawczą, przydatną do utrzymania psychicznej równowagi. Każdy z nas je stosuje (przypominam - najczęściej nieświadomie!). Należy jednak pamiętać, że zawsze są zniekształceniem odbioru rzeczywistości, a w efekcie również zachowania. Jeśli jednostka dysponuje bogatym repertuarem mechanizmów obronnych i stosuje je elastycznie - są efektywne. Pomagają radzić sobie z nadmiernym stresem i napięciem. Jednak stosowane sztywno i nieadekwatnie do sytuacji, mogą znacznie utrudnić funkcjonowanie i skutkować zaburzeniami.
Jeśli jednostka ich sobie nie uświadomi, mogą więc być niebezpieczne. Umożliwiają zmniejszenie nasilenia negatywnych uczuć bez konieczności zmieniania sytuacji, która była ich źródłem. Jednym z często stosowanych mechanizmów obronnych jest zaprzeczenie. Zaprzeczenie polega na "udawaniu" (głównie przed samym sobą), że realnie zagrażająca lub powodująca lęk sytuacja nie ma tak naprawdę miejsca. Hasło opisujące mechanizm zaprzeczenia mogłoby brzmieć: To się nie dzieje!
Na przykład:
- Osoba żyjąca w nieustannym i długotrwałym stresie jest "święcie" przekonana, że nie ma to wpływu na jej stan zdrowia.
- Osoba chora na nieuleczalną chorobę twierdzi, że jest zdrowa.
- Osoba ostro nadużywająca alkoholu powtarza, że nie popadnie w uzależnienie, bo jej to nie grozi.
- Osoba już uzależniona zaprzecza faktom i twierdzi, że uzależniona nie jest, bo jeśli zechce - to przestanie.
- Osoba, która widziała partnera całującego się na ulicy z obcą osobą, przekonuje samą siebie, że było zbyt daleko, aby mieć pewność.
- Osoba, której dziecko zginęło w wypadku samochodowym ponad rok temu, nie wierzy w jego śmieć i czeka na jego powrót ze szkoły.
- Osoba w dzieciństwie bita i zaniedbywana przez rodziców, trwa w przekonaniu, że jej dzieciństwo było dobre.
Redukcja napięcia za pomocą mechanizmu zaprzeczania może stać się na tyle atrakcyjna, że stosowanie tego mechanizmu będzie się utrwalać i wejdzie w nawyk. Jednak nieprzyjmowanie realnych faktów do wiadomości z reguły kończy się źle, a na pewno owocuje nieadekwatnymi, a czasem niebezpiecznymi zachowaniami.
Recepta? Nie jest prosta. Konfrontacja z rzeczywistością bywa bolesna. Życie w zaprzeczeniu to w końcu trwanie w wygodnej iluzji i w bezpiecznym złudzeniu. Jednak warto zacząć żyć naprawdę - przestać zaprzeczać i uświadomić sobie własne metody zniekształcania odbioru rzeczywistości.
|
Obowiązek informacyjny wynikający z RODO - kliknij, aby dowiedzieć się więcej ->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz