Czytelnicy, którzy regularnie śledzą psychologicznego bloga Pracowni SALAMANDRA, na pewno pamiętają, że kilka tygodni temu miałam okazję porozmawiać o braku skutecznej terapii dla psychopatów z tygodnikiem Newsweek (nr 37/2017 4-10.09.17). Przygotowując się do tej rozmowy, dotarłam do wielu ciekawych materiałów i artykułów poświęconych temu tematowi oraz obiecałam artykuł w całości poświęcony psychopatii oraz zasadom BHP, których należy przestrzegać w kontakcie z osobą o psychopatycznej osobowości. Dziś zapraszam na część pierwszą tekstu o psychopatach.
Spotkanie z psychopatą - przerażenie i fascynacja
Psychopaci zarazem fascynują i przerażają. Każdy potrafi przypomnieć sobie kilku sławnych psychopatów, którzy zdołali zawładnąć zbiorową wyobraźnią. Niezależnie od tego, czy są bohaterami fikcyjnymi, jak Jack Torrance z filmu "Lśnienie" (w tej roli budzący grozę Jack Nicholson) lub Frank Underwood z "House of Cards" (Kevin Spacey), postaciami jedynie luźno inspirowanymi historią prawdziwych osób (jak na przykład doktor Hannibal Lecter, brawurowo zagrany przez Antony'ego Hopkinsa w "Milczeniu owiec"), czy przerażająco realnymi osobami, jak Ted Bundy czy Charles Manson, budzą fascynację przemieszaną z lękiem i odrazą, czasami wywołując obrzydzenie dla ich okrucieństwa lub podziw dla skuteczności, która nie ogląda się na cenę, nawet gdy jest nią życie drugiego człowieka. Niektórzy z nich przyciągają magnetyczną osobowością, inni intrygują nieludzkim wręcz spokojem w stresujących sytuacjach, a jeszcze inni odpychają swym emocjonalnym ubóstwem.
Psychopaci nie są ludźmi zdezorientowanymi, niemającymi kontaktu z rzeczywistością, ani nie cierpią na urojenia, halucynacje i głęboki, subiektywny dyskomfort, które na ogół towarzyszą zaburzeniom psychicznym. W odróżnieniu od osób psychotycznych, psychopaci są rozsądni, świadomi swojego postępowania oraz jego motywów.
Robert D. Hare "Psychopaci są wśród nas"
Brak sumienia i empatii oraz kilka najważniejszych pytań
Nazywa się ich ludźmi bez sumienia i mówi o cechującym ich zupełnym braku empatii. Kim (czym?) są psychopaci z punktu widzenia psychologii i neurobiologii? Czy to inny gatunek, którego najlepiej unikać dla własnego bezpieczeństwa? Część badaczy uważa, że psychopaci mają inaczej zbudowane mózgi. Czy socjopatia i psychopatia to to samo? Często przecież w różnych artykułach czy audycjach tych terminów używa się zamiennie. Czy to uzasadnione, czy też należy te pojęcia odróżniać? Czym się różni osobowość dyssocjalna od antyspołecznej? Czy te różnice mają praktyczne znaczenie? Czy psychopata to synonim seryjnego mordercy? Czy każdy człowiek z osobowością psychopatyczną zostaje przestępcą? Czy stanowią rzeczywiste zagrożenie? Jak ich rozpoznawać? Jak się przed nimi bronić? Spróbujemy na te pytania odpowiedzieć w kolejnych częściach artykułu.
Psychopatów może być więcej niż myślisz
Nie odczuwają empatii ani poczucia winy, ale potrafią ją doskonale zagrać. Dlatego, chociaż naukowcy szacują, że psychopatia charakteryzuje zaledwie około 1% ogólnej populacji (tak np. twierdzi prof. Jean Decety z University of Chicago), to tak naprawdę może być ich nieco więcej. Diagnozowani są przecież tylko ci z nich, którzy popełnią jakieś przestępstwo i zostaną złapani, a nie wszyscy z nich łamią prawo i nie wszyscy stają się znanymi z thrillerów seryjnymi mordercami. Ten 1% (według Roberta Hare 1% kobiet i 3% mężczyzn) to i tak dużo, bo oznacza, że na każde 1000 osób aż 10 może być psychopatami! Niemal pewne jest więc, że w ciągu swojego życia trafisz na taką osobę.
Psychopaci na pierwszy rzut oka niczym się nie różnią od zwykłych ludzi, ba! potrafią świetnie udawać normalność i sprawiać doskonałe pierwsze wrażenie. Umieją być czarujący, urzekają wdziękiem i inteligencją. Dzięki temu łatwo im uwodzić. Wielu z nich prowadzi spokojne życie funkcjonując jak całkowicie normalni ludzie, a często zdobywając bez najmniejszych trudności prestiżowe stanowiska i uprawiając szanowane w społeczeństwie zawody. Najsłynniejszy badacz psychopatii Robert Hare uważa, że na jednego psychopatę-mordercę przypada 20-30 tysięcy psychopatów, którzy nikogo nie zabiją, a swoje ofiary będą krzywdzić jedynie (?) psychicznie.
Psychopatia, chociaż najprawdopodobniej ma swoje źródło w budowie mózgu, nie upośledza zdolności poznawczych: psychopaci myślą logicznie oraz szybko i nie są wariatami w potocznym rozumieniu tego słowa. Mają umiejętność doskonałego adaptowania się do środowiska i zakładania różnych przydatnych w danych okolicznościach masek, są pewni siebie i jednocześnie błyskotliwi, co czyni ich szczególnie niebezpiecznymi.
Psychopata czy socjopata?
Zacznijmy od najpopularniejszych określeń: socjopata i psychopata. Zdarza się, że używa się ich niemal jak synonimów, ale część badaczy i popularyzatorów nauki jest zdania, że jest to niedozwolone uproszczenie i należy je zdecydowanie odróżniać. Warto wiedzieć (będzie o tym więcej w kolejnych akapitach), że aktualnie stosowane klasyfikacje chorób i zaburzeń nie uwzględniają osobnej jednostki diagnostycznej jak psychopatia i socjopatia.
Osoba, która wykazuje zestaw cech i zachowań charakterystycznych dla psychopaty otrzyma oficjalną diagnozę osobowości dyssocjalnej lub antyspołecznej. W ramach świadczenia opieki medycznej nikt nie dostanie więc rozpoznania psychopatii, nie ona przypisanego jej osobnego kodu (wszystkie choroby mają swój międzynarodowy kod znany lekarzom i diagnostom na całym świecie).
Takie zróżnicowanie nazewnictwa wprowadza spore zamieszanie i prowadzi do dość jałowych sporów na temat właściwych czy niewłaściwych nazw zamiast skoncentrowania się na precyzyjnym rozpoznawaniu cech i zachowań psychopatycznych. Aby sobie z tym poradzić niektórzy klinicyści zalecają, żeby w ogóle zrezygnować ze stosowania potocznych określeń takich jak socjopata czy psychopata, a stosować tylko oficjalne nazwy jednostek chorobowych i w celu uniknięcia ewentualnych nieporozumień podawać ich kod.
W takim razie, co zrobić z tak dobrze znanymi nam określeniami? Zapomnieć o psychopatach i socjopatach? Niekoniecznie. Zdaniem wielu psychologów wciąż warto wyodrębniać psychopatię, jako mającą swoją specyfikę, wyraźnie odróżniająca ją od innych zaburzeń osobowości.
Budowa mózgu i geny czy środowisko?
Jeden z najsłynniejszych badaczy tego zagadnienia, pionier badań nad psychopatią, Robert Hare (na którego już się tu powoływałam) uważa, że wszystko zależy od tego, jak rozumiemy źródło zaburzeń.
Ci którzy sądzą, że zaburzenie to jest efektem warunków społecznych i trudnych, traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa chętniej używają terminu socjopata.Natomiast ci badacze, którzy (jak on sam) twierdzą, że zaburzenie to ma swoje źródło w czynnikach biologicznych i genetycznych (takich jak budowa struktur mózgu, geny, zaburzenia wydzielania neuroprzekaźników) wolą określenie psychopata. Podsumowując (i mocno upraszczając): psychopatą człowiek się raczej rodzi, a nie staje, a socjopatą zostaje na skutek wpływu czynników zewnętrznych. Jednak uwaga: w obu przypadkach to środowisko bywa najważniejszym katalizatorem mogącym aktywizować otrzymane geny oraz antyspołeczne cechy.
Niektórzy za czynnik różnicujący uważają impulsywność. Agresywny, nie umiejący się pohamować socjopata łatwo wpada w gniew i ma większą trudność w przystosowaniu się (choćby pozornym!) do obowiązujących norm. Jeśli go urazisz, zachowa się gwałtownie i odpłaci natychmiast, nie wahając się przed użyciem nawet fizycznej agresji. Natomiast psychopata w takiej sytuacji potrafi zachować kamienną twarz i raczej starannie opracuje plan zemsty.
Wielu psychopatów (neurobiolog James Fallon nazywa ich prospołecznymi psychopatami; notabene zdiagnozował u siebie zmiany w mózgu charakterystyczne dla psychopatów) nie zostaje przecież mordercami czy przestępcami, natomiast wybiera zawody, w których takie cechy, jak bezwzględność, skuteczność, wdzięk, lekkie podejście do zasad moralnych i umiejętność ich naginana do swoich potrzeb znajdują społeczną akceptację, czy nawet uznanie.
Przyjrzyjmy się, czy i jak psychopatia mieści się we współczesnych klasyfikacjach medycznych.
Psychopata według DSM IV
czyli osobowość antyspołeczna
Aktualne klasyfikacje chorób i zaburzeń psychicznych, takie jak DSM-IV (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) to używana na całym świecie (m.in. w NATO) klasyfikacja zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, nie mówią wprost ani o psychopatii ani o socjopatii, stosują natomiast określenie: antyspołeczne zaburzenie osobowości (kod 301.7). Definiuje je jako utrwalony, utrzymujący się wzorzec braku poszanowania i pogwałcenia praw innych osób. Jednak nie należy tego terminu traktować jako synonimu psychopatii, o czym za chwilę.
Według DSM IV kryteria diagnostyczne osobowości antyspołecznej to:
- nieprzestrzeganie norm społecznych i prawa, powodujące wielokrotne czyny stanowiące podstawę do aresztowania
- nieuczciwość rozumiana jako powtarzające się kłamstwa, oszustwa popełniane dla korzyści lub przyjemności
- impulsywność w zachowaniach
- drażliwość, zachowania agresywne (bójki, napady)
- lekkomyślność i lekceważenie bezpieczeństwa swojego i innych osób
- trwały deficyt odpowiedzialności (niepowodzenia w utrzymaniu pracy, niedotrzymywanie zobowiązań finansowych)
- brak wyrzutów sumienia, w tym obojętność i brak poczucia winy za krzywdy wyrządzane innym, znęcanie się i szukanie zewnętrznych uzasadnień dla popełnianych czynów
Aby stwierdzić u kogoś antyspołeczne zaburzenie osobowości musi on wykazywać przynajmniej 3 z wymienionych kryteriów, mieć ukończone 18 lat, antyspołeczne zachowania nie mogą pojawiać się u niego wyłącznie trakcie schizofrenii lub epizodu maniakalnego, a przed 15 rokiem życia muszą pojawić się udokumentowanie zaburzenia zachowania. Jednak czy ten opis rzeczywiście wyczerpująco oddaje cechy psychopatów?
Według szacunkowych danych jest to zaburzenie dotyczące 2–3% ogólnej populacji. Okazuje się jednak, że antyspołeczne zaburzenie osobowości to termin zbyt szeroki, jeśli chce się za jego pomocą zdefiniować psychopatię. O ile aż 80% psychopatów spełnia kryteria antyspołecznego zaburzenia osobowości, to tylko 30% osób z diagnozą antyspołecznego zaburzenia osobowości spełnia kryteria psychopatii! Co to oznacza? Że większość psychopatów rzeczywiście ma osobowość antyspołeczną, ale już niewielu pacjentów z taką diagnozą jest prawdziwymi psychopatami. Zdaniem badaczy zajmujących się psychopatami to skutek skupienia się w klasyfikacji DSM IV głównie na zachowaniach z pominięciem czynników osobowościowych, które w psychopatii mają zasadnicze znaczenie.
Psychopata według ICD-10
czyli dyssocjalne zaburzenie osobowości
W Polsce zamiast DSM IV przyjęta jest klasyfikacja ICD-10 (Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych, ang. International Statistical Classification of Diseases and Related Health Problems) opracowała przez Światową Organizację Zdrowia. Również tutaj nie znajdziemy psychopatii jako odrębnej jednostki diagnostycznej, zamiast tego mamy dyssocjalne zaburzenie osobowości, do którego wśród kilku innych zaburzeń włącza się również zaburzenie psychopatyczne. Dyssocjalne zaburzenie osobowości (kod F60.2) charakteryzuje się bardzo wyraźną niewspółmiernością między zachowaniem jednostki a systemem obowiązującym norm społecznych.
Według ICD-10 kryteria diagnostyczne osobowości dyssocjalnej to:
- nieliczenie się z uczuciami innych (deficyt empatii)
- wyraźna i trwała postawa lekceważenia norm, zasad i zobowiązań społecznych
- niezdolność do utrzymania trwałych związków, przy jednoczesnej łatwości w nawiązywaniu relacji
- niska tolerancja frustracji i niski próg wyzwalania zachowań agresywnych
- niezdolność do przeżywania poczucia winy i uczenia się (wyciągania wniosków z doświadczanych kar)
- skłonność do obwiniania innych, stosowanie racjonalizacji i uzasadnień dla swoich zachowań
Okazuje się jednak, że i dyssocjalne zaburzenie osobowości nie w pełni pozwala uchwycić specyfikę psychopatii.Tylko 35% kryteriów psychopatii jest zgodna kryteriami diagnostycznymi osobowości dyssocjalnej. Ale ta klasyfikacja w większym stopniu mówi o deficytach emocjonalnych. Badacze zachęcają jednak do ostrożności w utożsamianiu obu tych pojęć. O ile deficyty emocjonalne i antyspołeczność wydają się wspólne dla zaburzeń dyssocjalnych oraz dla psychopatii, to jednak widać wyraźne różnice. Jakie? Co prawda aż 50-80% osób odbywających karę więzienia spełnia kryteria antyspołecznego/dyssocjalnego zaburzenia osobowości, ale tylko jedynie 15% z nich spełniłoby kryteria diagnostyczne psychopatii.
Jak widać, ani dyssocjalnego ani antyspołecznego zaburzenia osobowości nie da się w pełni utożsamić z psychopatią. To nie to samo.
Jak rozpoznać psychopatę?
Próby stworzenia narzędzia diagnostycznego pozwalającego rozpoznawać psychopatów trwają od dawna. Jedną z najważniejszych podjął amerykański psychiatra Hervey Cleckley w przełomowej pracy "The Mask of Sanity" (Maska zdrowia), która niezwykle dokładnie opisuje funkcjonowanie psychopaty i jego świat wewnętrzny. Zamiast skupiać się na zachowaniach związanych z łamaniem prawa Cleckley uznał, że znacznie istotniejsze są inne kryteria, odnoszące się do kwestii emocjonalnych i interpersonalnych, czyli tego jak psychopata czuje i jak wchodzi w relacje z ludźmi. Opisuje on psychopatów jako jednostki pozornie dobrze przystosowane do społeczeństwa, czasem obdarzone dużym urokiem osobistym, sprawnie manipulujące innymi, pozbawione wstydu i poczucia winy, a także skrajnie egocentryczne i niezdolne do prawdziwej miłości (więzi). Jako jeden z pierwszych opisał tzw. psychopatę chłodnego, kalkulującego, który chociaż nie zostaje przestępcą, to traktuje ludzi całkowicie instrumentalnie, jest przy tym opanowany, logiczny i potrafi doskonale planować.
Cleckley opracował listę cech charakteryzujących psychopatę, a jego prace dostarczyły inspiracji i danych Robertowi Hare, najbardziej znanemu badaczowi tego zaburzenia, który stworzył Skalę PCL-R, wykorzystywaną współcześnie do diagnozowania psychopatii.
Do zapoznania się z listą Cleckleya i skalą PCL-R Roberta Hare zaproszę was w kolejnej części artykułu, która ukaże się na blogu już wkrótce. Jak mieliście okazję się przekonać, używane na świecie klasyfikacje chorób nie pozwalają oddać w pełni specyfiki psychopatycznego zaburzenia osobowości i nie opisują go wyczerpująco, koncentrując się tylko na niektórych wymiarach psychopatii. To nie wystarcza, zwłaszcza praktykom. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jakich narzędzi używają klinicyści diagnozując psychopatów i jakie czynniki bierze się pod uwagę stawiając taką diagnozę, zaglądajcie.
Zapraszam do lektury.
Bibliografia:
- Robert D. Hare "Psychopaci są wśród nas"
- Adam Bilikiewiz "Psychiatria - podręcznik dla studentów medycyny"
- James Fallon „Mózg psychopaty. Intrygujące spojrzenie na ciemną stronę umysłu”
- Kevin Dutton „Mądrość psychopatów”
- Robert D. Hare, Paul Babiak „Węże w garniturach. Gdy psychopaci idą do pracy”
- Kazimierz Pospiszyl "Psychopatia"
- Jon Ronson „Czy jesteś psychopatą?”
- DSM-IV-TR
- ICD-10
Przydatne linki:
Osobowość dyssocjalna (Wikipedia) ->
Jaka jest przyczyna psychopatii? ->
Zimni, agresywni, zabójczy. Analiza neuropsychologiczna funkcjonowania osób z cechami psychopatii ->
Psychopata w tomografie ->
Psychopatia ->
Jak działa mózg przestępcy. Wywiad z Wojciechem Glacem ->
|
Wykład jak na studiach z kryminologii z małym wyjątkiem - u ciebie ciekawiej :) Fajnie ujęłaś temat, przystępnie dla każdego.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba. Zapraszam po więcej. Wkrótce kontynuacja tematu psychopatów.
UsuńNie sądziłam, że tyle można powiedzieć o tych ludziach
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejne części artykułu :)
UsuńDruga będzie poświęcona opisowi cech charakterystycznych dla psychopatów i skali służącej do ich diagnozowania.
Wpis ciekawy i bardzo pouczający :) Boze trochę się dowiedziałam i nauczyłam czegoś dziś :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zatem i zapraszam na kolejne posty o tej tematyce.
UsuńWciąga, oj jak to baaardzo wciąga :D Dawno tak chętnie nie zagłębiłam się w artykuły tego typu :) No i podtrzymuję swoje zdanie (jeśli trzymać się potocznej terminologii), że jednak większym sentymentem będę darzyć socjopatów, bo psychopaci z tym swoim knuciem i kombinowaniem jakoś mi nie podchodzą...
OdpowiedzUsuńI jedni i drudzy potrafią zniszczyć życie, tyle że socjopata będzie się przy tym mniej kontrolować.
UsuńMam nadzieję, że nawet jeżeli n a swojej drodze kiedyś spotka psychopatę, to nie zainteresuje się on mną jakość szczególnie. Aż mnie ciarki na samą myśl przeszły.
OdpowiedzUsuńI to jest najbezpieczniejsza możliwość w kontakcie z psychopatą.
UsuńŚwietny wpis! Nie wiem dlaczego ale bardzo lubię te tematy. Zawsze przyciągały mnie filmy i książki o bohaterach z problemami psychicznymi. Podjęłaś świetną analizę tematu.
OdpowiedzUsuńZapraszam w takim razie na kolejne wpisy na temat psychopatii.
Usuńale psychopatę lub socjopatę na szczęście można zmanipulować. Niestety zmanipulować go można jedynie będąc mądrzejszym od niego i zaszczepiając mu coś naprawdę przebojowego i coś co ukierunkuje jego moce na produktywność. A no i najważniejsze - nie może się o tym dowiedzieć, trzeba udawać w tym czasie nieco głupszą osobę niż się jest. Żeby wykiwać taką osobę dla jego dobra trzeba naprawdę mieć coś do powiedzenia.
OdpowiedzUsuńCóż, jeśli ktoś lubi takie zabawy, można jedynie życzyć duuużo szczęścia, bo co, jeśli psychopata się zorientuje? Zwykle są inteligentnym ludźmi i na emocjach znają się doskonale, więc z przejrzeniem manipulacji nie będą mieć problemu. Nie będą mieć też problemu z dokonaniem zemsty. I żadnych skrupułów przed wyrządzeniem krzywdy.
UsuńRaczej zalecałam się z kontaktu z psychopatą wycofać dla własnego bezpieczeństwa.
Co sądzi Pani na temat książki Marthy Stout "Socjopaci są wśród nas"? Osobiście uważam, że jest bardzo pomocna, zarówno dla osób, które mają traumę po toksycznych kontaktach z socjopatami, jak również ku przestrodze, dla czujności oraz aby zrozumieć jak ważne jest kierowanie się sumieniem. Polecam
OdpowiedzUsuńAkurat tej książki nie miałam okazji przeczytać, więc dziękuję za podrzucenie tytułu. Chętnie się zapoznam.
UsuńPowiem, ze wkurza mnie, ze ludzie pisza w internecie kolejne artykuly na temat socjopatow/psychopatow, kompilujac teksty innych i powtarzajac te same mysli. Pani autorka z cala pewnoscia nie byla w zwiazku z osoba zaburzona, nie czuje tematu.
OdpowiedzUsuńArtykuł oparty jest na ogólnodostępnych danych zaczerpniętych z międzynarodowych klasyfikacji medycznych. Tutaj prochu się nie wymyśli, bo DMS IV i ICD-10 są takie, jakie są. Rolą tej części tekstu jest jedynie przegląd prób ujęcia, zdefiniowania psychopatii w różnych klasyfikacjach. I opis trudności z tym związanych. Jeśli chodzi o radzenie sobie z sytuacją natknięcia się na psychopatę lub bycia z kimś o takiej strukturze osobowości w związku, będzie temu poświęcony jeden z kolejnych artykułów na ten temat.
UsuńJa niestety zainteresowałem się tym tematem tylko dlatego ze spotkałem na swojej drodzę socjopatkę, kobietę która przez 2 i pół roku oszukiwała mnie i okłamywała dosłownie na temat wszystkiego łącznie z drobnymi szczegółami które niemiały znaczenia. Nadal nie potrafię pojąć jak mozna być tak bezdusznym człowiekiem, płakać w oczy, wyznawać miłość a potem z tego kpić. Przeczytałem chyba wszystko co jest dostępne po polsku na ten temat. Bardzo dokładnie przeanalizowałem wszystkie zachowania tej dziewczyny na przestrzeni lat. Dzięki temu doświadczeniu napewno bezbłędnie już wykryję tego typu osobę zanim w ogólę wejdę z nią w bliższą relację
OdpowiedzUsuńWiele osób zaczyna się interesować tą tematyka po osobistych doświadczeniach.
Usuń