Zazwyczaj planujemy wielkie zmiany, a potykamy się o drobiazgi: nasze nawyki, przyzwyczajenia, przekonanie, że ja już tak mam albo że zawsze taki byłem i już. Tymczasem od tych drobiazgów warto zacząć rewolucję. Jeśli uda się zmienić codzienne nawyki (na początek choćby jeden), będzie to początkiem zmian.
Dlaczego piszę o tym akurat we wtorek wieczorem? Bo środa jest równie dobrym dniem, jak poniedziałek, czwartek czy sobota, aby rozpocząć zmianę. Na początek warto zmienić nawyk, polegający na planowaniu rozpoczęcia zmian od poniedziałku, od Nowego Roku, czy od po urlopie. To zwykłe odkładanie. Środa 26 sierpnia 2015 roku nadaje się doskonale.
Ciepło pozdrawiam wszystkich rozpoczynających zmiany :)
|
Obowiązek informacyjny wynikający z RODO - kliknij, aby dowiedzieć się więcej ->
Hmmm.... Chyba wolę małymi kroczkami - przy małym kroczku upadek jest mniej bolesny :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :) Dlatego bezpieczniej zacząć od zmiany jednego nielubianego nawyku niż od rewolucji :)
UsuńZ doświadczenia wiem, że u mnie każda rewolucja skazana jest na niepowodzenie - więc wolę dreptać malutkimi tip-topkami niż przewracać bezsensownie cały harmonogram życia od razu , powoli i wtedy widać ile można zmienić
UsuńTaka systematyczność bardzo cieszy, prawda?
UsuńZgadza się - t o takie mała wygrana bitwa
UsuńWygrywając kolejne (nawet małe) bitwy w końcu wygrywa się wojnę :)
Usuń