Cytat z książki Reginy Brett mówi w gruncie rzeczy o bardzo prostych sprawach: odwadze do mówienia wprost o swoich pragnieniach i oczekiwaniach, a także o budowaniu w sobie przekonania, że zasługujemy na to, aby dostać to, o czym marzymy.
Przekonanie, że masz prawo mówić, czego chcesz i sięgać po to, co sprawia ci przyjemność przejawia się na co dzień. Nie trzeba szukać daleko. Kogoś, kto boi się wyrażać swoje pragnienia, czy wręcz nie daje sobie prawa do ich posiadania, można łatwo poznać po jego zachowaniach w codziennych sytuacjach. Na przykład jakich?
Zdarza się nam częstować znajomych smakołykiem kupionym właśnie w sklepie. Każdy z nas zna osobę, która zapytana, czy ma ochotę na odrobinę ciasta, napoju, owoc czy cokolwiek odpowiada: "nie nie, dziękuję, właśnie jadłam/jadłem, nie trzeba, nie będę cię objadać". Kryguje się, wstrzymuje, jakby przyznanie się do odczuwania chęci na coś dobrego było kwestią wstydliwą i krępującą. Nie mówię tu o sytuacji, gdy ktoś naprawdę nie ma ochoty na zjedzenie czegoś dobrego, tylko o tym, gdy ktoś chce, ale boi się/wstydzi/krepuje do tego przyznać. Czasami taka osoba zbierze się w sobie i po paru minutach, jak już nabierze przekonania, że może sobie na to pozwolić, decyduje się powiedzieć: "a to może jednak wezmę jednego".
Czasami stoi za tym przekonanie takiej osoby, że tak naprawdę nie mamy ochoty jej częstować, że robimy to wbrew sobie, więc ona rezygnuje z poczęstunku, bo ma wrażenie, że by nas wykorzystała czy naraziła na stratę. To przekonanie bierze się zazwyczaj z osobistych doświadczeń. Sama często postępując wbrew sobie, godząc się na rzeczy, których nie chce, taka osoba jest przekonana, że i my to robimy. Że wszyscy tak robią. Sobie nie dając prawa do asertywności, nie wierzy, że inni z niej korzystają.
Taki mechanizm przez psychologów nazywany jest projekcją.
Pół biedy, gdy chodzi o poczęstunek. Ale taka postawa dotyczy zwykle nie tylko drobiazgów, ale również dużo bardziej istotnych kwestii, związanych z wyrażaniem swoich pragnień i oczekiwań wobec innych (najczęściej ważnych) osób.
Skoro nie dajesz sobie prawa do sięgnięcia po smakołyk, którym cię częstują, to tym bardziej możesz nie dawać sobie prawa do powiedzenia o ważnych oczekiwaniach, pragnieniach i marzeniach. Bo postrzegasz to jako ogromne ryzyko. Obawiasz się, że ktoś pyta o nie, ale wcale nie ma chęci ich spełniać, a zadał pytanie z czystej uprzejmości. Boisz się, że otrzymasz odmowę. Boisz się, że może nawet zostaniesz oceniony/oceniona za posiadanie oczekiwań. Że nie ma szans na ich spełnienie. Że są niewłaściwe, głupie, za małe, za duże i generalnie nie takie. Ale pamiętaj, że w ten sposób odbierasz innym szansę na podarowanie ci czegoś!
A gdyby tak odłożyć ten lęk na półeczkę i zrobić mały eksperyment? Do tego zachęca cię dziś dobry psycholog Warszawa. Kiedy ktoś zapyta, spróbuj powiedzieć, czego chcesz i o czym marzysz (cytowana autorka sugeruje wymyślenie nawet trzech propozycji). I zobacz co się stanie. Daj szansę: sobie na spełnienie marzeń, a osobie, która pyta, na sprawienie ci przyjemności.
Dobry psycholog Warszawa życzy udanego eksperymentowania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz