Dawno, dawno temu, za górami za lasami była sobie pewna wioska. W tej wiosce żył mądry gospodarz, który dzięki swojej roztropności i zaradności w ciągu życia zgromadził spory majątek. Gdy był już stary i zaczął się zbierać z tego świata, wezwał swoich trzech synów i powiedział im, że majątek odziedziczy ten z nich, który najlepiej poradzi sobie z wyznaczonym przez niego zadaniem. Synowie byli bardzo ciekawi, co też za zadanie wyznaczy im ojciec i czekali z niecierpliwością, a każdy był pewien, że to jemu uda się rozwiązać zagadkę.
Ojciec przyniósł miotłę ze związanych ze sobą sznurkiem brzozowych witek, jakiej używa się na wsi do zamiatania podwórza. Na pewno widzieliście taką u babci. Powiedział synom, że dziedzicem zostanie ten z nich, któremu uda się miotłę złamać.
Najstarszy syn chwycił miotłę w garść i dalej się z nią mocować. Próbował i próbował ją łamać z całych sił, ale ponieważ brzozowe gałązki są giętkie, tylko się wyginały i nie dały się złamać. Drugi syn patrzył na jego zmagania i pomyślał, że jest silniejszy i da radę, ale elastyczne witki tylko gięły się w jego rękach i też nie dał rady.
Wtedy najmłodszy syn wziął miotłę w dłonie, rozwiązał sznur i każdą pojedynczą gałązkę przełamał bez trudu, aż po patyczku, po patyczku złamał je wszystkie. I to on odziedziczył gospodarstwo.
Jaki z tego morał?
Jeśli chcesz poradzić sobie problemami i z zmartwieniami, nie próbuj rozwiązywać wszystkich naraz. Zwłaszcza, jeśli się nagromadziły. Poczujesz tylko bezradność, frustrację i narastające zmęczenie. Zajmuj się nimi pojedynczo, po kolei. Dzięki temu odzyskasz poczucie kontroli nad sytuacją, a także swoimi myślami i emocjami. Jeden kłopot, jedna sprawa naraz. Po patyczku.
Wasza psycholog ❤
|
Mądra przypowieść.Dzieki.
OdpowiedzUsuń