Nic dziwnego. Babette Rothschild to doświadczona klinicystka, zajmująca się zagadnieniami leczenia następstw traumy i kryzysów od 35 lat. Doskonale wie o czym mówi. Wie, z czym zmagają się nie tylko jej pacjenci, ale terapeuci, tak jak ona sama udzielający pomocy tym, którzy jej potrzebują. Jest nie tylko teoretykiem piszącym o traumach, choć rzeczywiście, to autorka i redaktorka wielu cenionych książek o tej tematyce.
Na jednej z pierwszych stron autorka dzieli się swoim dylematem:
Jak mogę pomagać innym, kiedy sama też jestem wytrącona z równowagi?
To pytanie, które jest szczególnie aktualne teraz, kiedy wszyscy doświadczyliśmy pandemii, czy kiedy towarzyszą nam obawy przed tym, jak rozwinie się wojna za naszą wschodnia granicą. Pacjenci przynoszą swoje lęki z tym wszystkim związane, a my jako terapeuci nie jesteśmy przecież zabetonowani na otaczająca nas rzeczywistość.
W takich sytyacjach bardzo istotne jest, aby nie zapominać, że dobry kontakt i wsparcie to nasza główna broń do zwalczania konsekwencji stresu oraz zapobiegania PTSD. Jako terapeutka często powtarzam to moim; pacjentom. Jednak nie wolno zapominać, że ta zasada dotyczy tak samo mnie oraz wszystkich moich kolegów i koleżanek po fachu. Kontakt i wsparcie są tak samo potrzebne osobom udzielającym pomocy, jak i tym, którzy te pomoc otrzymują. Babette Rothschild podkreśla, że nie chodzi tu jedynie o korzystanie z osobistej terapii i superwizji. To co jest prawdziwie pomocne w tym obszarze, to czas z bliskimi - z rodziną i przyjaciółmi, czas spędzony na relaksie i sprawianiu sobie przyjemności, czas w którym dbamy o siebie.
W książce kilkukrotnie podkreślone jest coś niezwykle, moim zdaniem, ważnego. Mianowicie, że każdy z nas doświadcza trudności, kryzysów i traum na własny, indywidualny sposób i z własnym indywidualnym natężeniem. Nawet, jeśli spotyka nas pozornie to samo wydarzenie, każdy z nas doświadcza go inaczej. Sztorm jest dla każdego inny. Autorka przytacza rozmowę z jednym ze swoich kolegów, również terapeutów, który zwrócił uwagę, że podczas sztormu, niezależnie od tego, czy jest on słaby, czy silny, najważniejsze jest to, aby jedną rękę trzymać na sterze. To celna metafora mówiąca o tym, że powinniśmy zapewnić sobie kontrolę nad kierunkiem, w którym podczas burzy nasza łódka płynie.
Głównym walorem tej pozycji jest mnóstwo praktycznych wskazówek, przykładów, ilustrujących poszczególne zjawiska omawiane w kolejnych rozdziałach. Dodatkowy atut to sposób, w jaki ta książka przedstawia niezwykle czasem trudne zagadnienia. "Wsparcie dla wspierających" jest napisane niezwykle przyjaznym językiem, niemal gawędziarskim, pozostając przy tym jednak precyzyjnym i obszernym kompendium wiedzy na temat zjawisk zachodzących w relacji pomagania, kiedy na scenę wchodzi doświadczenie traumy.
Babette Rothschild zadbała o przedstawienie i rozróżnienie podstawowych terminów, które będą się pojawiać na kartach książki. Wyjaśnia, czym różnią się takie pojęcia jak:
- zmęczenie współczuciem (compassion fatigue)
- traumatyzacja zastępcza (vicarius traumatization)
- traumatyzacja wtórna (secondary traumatization)
- wypalenie zawodowe (burnout)
Poza tym usystematyzowaniem pojęć, szczególnie cenny wydaje mi się przedostatni rozdział, w którym Rothschid skupia się na unikatowych wyzwaniach związanych ze współdzielonymi kryzysami. Współdzielonymi czyli takimi, w obliczu których stajemy, doświadczając tych samych, co nasi pacjenci społecznych stresów i traum. Jest w nim wiele cennych, praktycznych wskazówek, pozwalających mi uzupełnić wiedzę z psychotraumatologii, którą studiuję podyplomowo.
Bardzo wyraźnie miałam okazję doświadczyć zjawiska współdzielonej traumy, gdy pod bramą kamienicy, w której mam gabinet, została zgwałcona dziewczyna. Przez kilka następnych tygodni przy wejściu do budynku składane były kwiaty, palono świeczki. Nie dało się ich ominąć, w żadnym sensie, ani tym najbardziej dosłownym, ani emocjonalnym. Podczas sesji z pacjentkami i pacjentami ten temat nieustannie wracał, a ja czułam się odpowiedzialna za to, aby ich ochronić i otoczyć troską, ale też musiałam zadbać o siebie, wszak byłam również poruszona tym wydarzeniem. Szczególnie ważne jest w takiej sytuacji posiadanie narzędzi, dzięki którym terapeutyczna łódka płynie w dobrym kierunku. A "Wsparcie dla wspierających..." takich narzędzi dostarcza.
Przesyłka z książką nadeszła w bardzo odpowiednim dla mnie momencie, tuż przed moim wyjazdem na urlop. Bardzo już czułam, że potrzebuję tej przerwy, że wręcz muszę ją sobie zrobić, jeśli nadal chcę skutecznie i zaangażowaniem pomagać moim pacjentom w poradni i w gabinecie. Idealny timing na taką lekturę.
Serdecznie polecam "Wsparcie dla wspierających..." wszystkim "pomagaczom", którzy zastanawiają się, czy ją kupić. Kupić. Koniecznie.
Wasza psycholog ❤
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Książkę "Wsparcie dla wspierających. Jak zapobiegać zmęczeniu współczuciem i traumie zastępczej" wydaną nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego można kupić tutaj ->
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz