dobry psycholog warszawa

Pod skórą wyboru: Psychologiczne mechanizmy, które zadecydowały o wynikach wyborów prezydenckich 2025



Wyniki wyborów prezydenckich w 2025 roku, ze zwycięstwem Karola Nawrockiego i porażką Rafała Trzaskowskiego, nie są wyłącznie rezultatem analizy programów, obietnic czy politycznych strategii. Pod powierzchnią kampanijnego zgiełku kryją się głębokie psychologiczne mechanizmy, które w dużym stopniu ukształtowały decyzje wyborców. Ten artykuł skupia się wyłącznie na tych psychologicznych aspektach, pomijając analizę stricte polityczną czy programową (od tego są lepsi specjaliści niż ja). Nie oceniam tu słuszności czyjegokolwiek wyboru, tylko przyglądam się psychologicznym procesom, które mogły na niego wpłynąć.

Decyzje wyborcze rzadko są jedynie efektem racjonalnej analizy programów politycznych czy bilansu obietnic. Zaryzykowałabym hipotezę, że wybory prezydenckie nie zostały przegrane/wygrane przez programy ani liczby, lecz przez emocjonalne i psychologiczne procesy w umysłach wyborców. To nie były decyzje chłodne i racjonalne, raczej zbiorowy krzyk ludzi zmęczonych, rozczarowanych i próbujących dać sygnał politycznej elicie, która nie potrafiła do nich mówić z przekonaniem.

Psychologiczna analiza wyborów prezydenckich 2025

Znużenie i zmęczenie poznawcze (cognitive fatigue)

Po miesiącach napięcia społecznego, rozczarowania rządem i braku przejrzystości, wielu wyborców doświadczyło zmęczenia poznawczego, czyli zjawiska, w którym ludzie przestają przetwarzać złożone informacje i szukają prostych decyzji. Trzaskowski mówił językiem racjonalnym i politycznym. Nawrocki – prostym, symbolicznym, wyciszonym. Zmęczony wyborca nie analizuje. Szuka ulgi.

Nostalgia, strach, tęsknota za „prostymi odpowiedziami” to polityczna mieszanka wybuchowa. W czasach kryzysu ludzie szukają bezpieczeństwa, a jeśli nie dostają go w realu, szukają go w mitach i fantazjach. Konfederacja i prawica grają na tych emocjach: „wróćmy do prostych zasad”, „znajdźmy winnych”, „wystarczy przestać rozdawać”. To nie tyle racjonalny plan państwowy - to emocjonalna fantazja o porządku. I choć nierealna, może być atrakcyjniejsza niż chaotyczna rzeczywistość.

Efekt kontrastu i idealizacja buntu

Nawrocki (podobnie jak Konfederacja) prezentował się w kampanii jako alternatywa wobec „skompromitowanego systemu”. To uruchomiło efekt kontrastu: im bardziej rozczarowujący wydawał się rząd, tym atrakcyjniej wypadało wszystko, co było "inne", nawet jeśli było irracjonalne. W psychologii często prowadzi to do idealizacji outsiderów – nie dlatego, że są lepsi, ale dlatego, że jeszcze nie zdążyli rozczarować.

Karol Nawrocki i jego zaplecze umiejętnie zbudowali narrację „normalności” i „prostoty”. Nie musieli przekonywać. Wystarczyło, że wydawali się inni niż to, co ludzi denerwowało przez ostatnie lata. Tak działa efekt kontrastu: im bardziej zmęczony i nijaki był obóz rządzący, tym bardziej atrakcyjna wydawała się opcja „z boku”. Dla wyborcy szukającego wytchnienia od politycznej złożoności, ta oferta psychologicznego spokoju była niezwykle atrakcyjna.

W psychologii wiemy, że człowieka oceniamy nie tylko na podstawie tego, kim jest, ale jak wypada na tle innych. Trzaskowski był postrzegany jako kontynuacja obecnej władzy: zmęczonej, reaktywnej, niekonkretnej. Nawrocki nie musiał być lepszy – wystarczyło, że był „nie taki jak oni”. Kontrast wystarczy, by ktoś wyglądał jak wybór, nawet bez treści. Jeśli styl komunikacji Nawrockiego był bardziej bezpośredni i emocjonalny, podczas gdy Trzaskowski prezentował się jako „racjonalny i technokratyczny”, wyborcy mogli uznać, że ten drugi jest mniej autentyczny lub zimny. W psychologii decyzji emocje często przeważają nad faktami, co mogło działać na korzyść Nawrockiego.

Błąd potwierdzenia (selektywna percepcja)

Ludzie mają tendencję do poszukiwania i interpretowania informacji w sposób, który potwierdza ich dotychczasowe przekonania. W dobie mediów społecznościowych i bańek informacyjnych, ten mechanizm jest wzmacniany, utwierdzając wyborców w ich poglądach i utrudniając zmianę opinii.

Wyborcy o konserwatywnych lub sceptycznych poglądach mogli ignorować pozytywne komunikaty Trzaskowskiego, skupiając się tylko na tym, co potwierdzało ich wcześniejsze przekonania. Przez brak wyraźnych deklaracji światopoglądowych i ukłony Trzaskowskiego w stronę prawicowych wyborców, Nawrocki mógł być postrzegany jako bardziej spójny światopoglądowo, co zmniejszało dysonans poznawczy u jego elektoratu.

Niekonsekwencja (lub jej percepcja) u Trzaskowskiego mogła zwiększać dysonans poznawczy u jego własnych potencjalnych wyborców, którzy oczekiwali jasnych, liberalnych postaw, co mogło prowadzić do demobilizacji lub szukania "czystszej" alternatywy.

Potrzeba kontroli i sensu — ucieczka w proste narracje

W niepewnych czasach ludzie chcą czuć, że świat ma sens. Sięgają wtedy po proste, jednoznaczne narracje, nawet jeśli są naiwne lub fałszywe. Polacy żyją w cieniu wojny, inflacji, klimatycznej niepewności. Gdy rząd mówi niejasno, a opozycja straszy, większość ludzi wybiera tych, którzy „mówią prosto z mostu”. Nawrocki i jego zaplecze mówili: „My damy spokój. My nie jesteśmy elitą. My zadbamy o porządek”. Brzmi znajomo? Bo to psychologiczna obietnica redukcji lęku.

Gdy świat jest niepewny, ludzie podświadomie szukają przekazów, które zmniejszą ten lęk. Nawrocki dawał jasne sygnały: „spokój”, „porządek”, „wartości”. Trzaskowski mówił o współpracy, ale jego przekaz, choć racjonalny, mógł nie adresować bezpośrednio pierwotnej potrzeby bezpieczeństwa i redukcji lęku. W emocjonalnym zamęcie wygrywa nie ten, kto tłumaczy, ale ten, kto daje emocjonalny azyl.

W trudnych czasach ludzie tęsknią za przeszłością – nawet jeśli była ona tylko pozornie lepsza. Chcą „odzyskać kontrolę”, „wrócić do ładu”, „odbudować wartości”. Narracje obozu prawicowego bazowały na tęsknocie za prostym światem: bez migracji, bez „obcych ideologii”, z „porządkiem w szkołach i w głowach”. Nawrocki, mimo urzędniczego tła, nie mówił z pozycji siły – mówił jak ktoś, kto „rozumie zagubienie”, budując relację opartą na empatii. W tym był skuteczny.

Zarządzanie strachem i potrzeba bezpieczeństwa

Kampania Nawrockiego wykorzystywała strach jako narzędzie mobilizacji. Wzbudzano lęk przed „tamtymi” – czy to migrantami, „lewacką ideologią”, czy utratą suwerenności na rzecz UE. Taki przekaz trafiał do podstawowych potrzeb psychologicznych: bezpieczeństwa i przynależności do grupy. Jak wskazują badania, strach aktywuje układ limbiczny, szczególnie ciało migdałowate, co skłania do preferowania kandydatów obiecujących prostą ochronę przed zagrożeniami . W efekcie wyborcy bagatelizowali wady Nawrockiego, koncentrując się na jego roli „obrońcy” przed wyimaginowanymi lub wyolbrzymionymi niebezpieczeństwami.

Percepcja lidera a niezaspokojone potrzeby psychologiczne

Kluczowym elementem w wyborach prezydenckich jest percepcja kandydata jako lidera. Ludzie często nie głosują na program, lecz na osobę, która ucieleśnia ich nadzieje, obawy i aspiracje. W przypadku Rafała Trzaskowskiego, pomimo jego doświadczenia i wcześniejszych sukcesów, mogło dojść do niedopasowania percepcji do psychologicznych potrzeb części elektoratu. Być może, mimo jego pro-europejskiej i centrowej narracji, nie zdołał on w pełni wypełnić luki w poczuciu bezpieczeństwa i stabilności dla tych wyborców, którzy odczuwali niepokój związany z dynamiką zmian społecznych czy gospodarczych. Jego wizerunek, choć dla jednej grupy symbolizujący nowoczesność i otwartość, dla innej mógł być zbyt "miękki", niewystarczająco zdecydowany w obliczu wyzwań, które postrzegali jako fundamentalne. Niezaspokojona potrzeba silnego, autorytatywnego przywództwa, które daje poczucie kontroli nad chaosem, mogła skłonić część wyborców do poszukiwania alternatywy.

Z kolei Karol Nawrocki, reprezentując opcję bardziej konserwatywną i często radykalną, mógł doskonale wstrzelić się w te niezaspokojone potrzeby. Jego jednoznaczność i brak kompromisów w retoryce mogły być interpretowane nie jako sztywność, lecz jako siła i konsekwencja. W obliczu niepewności, globalnych przemian czy poczucia zagrożenia wartościami, psychologiczna potrzeba prostoty, porządku i jasnych zasad staje się nadrzędna. Nawrocki mógł stać się ucieleśnieniem "obrońcy" tradycyjnego porządku, dając poczucie bezpieczeństwa i stabilności poprzez odwołanie się do znanych wzorców i wartości, które dla wielu stanowią fundament tożsamości. To psychologiczne ukojenie w obliczu zmian jest potężnym motorem wyborczym.

Emocjonalne przywiązanie i redukcja dysonansu poznawczego

Kampania Nawrockiego skutecznie zbudowała silne więzi emocjonalne z elektoratem na wczesnym etapie, prezentując go jako „ideał przywódcy” – osoby godnej zaufania i bliskiej tradycyjnym wartościom. Gdy później ujawniano kontrowersje związane z jego przeszłością (np. sprawy karne), wyborcy stosowali mechanizmy obronne, takie jak racjonalizacja („bójki dowodzą tężyzny fizycznej”) lub wyparcie („media kłamią”), aby zmniejszyć dysonans między pozytywnym wizerunkiem kandydata a negatywnymi faktami . To zjawisko potwierdza teorię dysonansu poznawczego Festingera – ludzie dążą do spójności przekonań, nawet kosztem ignorowania niewygodnych informacji.

Efekt zmęczenia obecną władzą (psychologiczna potrzeba zmiany) i idealizacja „antysystemu”

Nawet jeśli Trzaskowski nie był bezpośrednio związany z rządzącą ekipą, mógł być postrzegany jako reprezentant „establishmentu”. Wyborcy często odczuwają psychologiczne zmęczenie długotrwałym status quo, co skłania ich do głosowania na kandydatów postrzeganych jako „nowi” lub „antysystemowi”. Z tego punktu widzenia Nawrocki mógł być odbierany jako świeża alternatywa, co pobudzało motywację wyborców do promowania zmiany.

Nawet wyborcy nieprzekonani do prawicy uznali, że „nic nie tracą”. Konfederacja również korzystała z tego mechanizmu: prezentując się jako alternatywa dla obu stron sporu, zdobyła wpływ, który przerzuciła na Nawrockiego.

Wyuczona bezradność: „Mój głos nic nie zmieni”

Największym cichym aktorem tej kampanii było zniechęcenie. Ludzie nie głosowali nie dlatego, że nie mają poglądów, ale dlatego, że przestali wierzyć, że mają wpływ. W psychologii nazywamy to wyuczoną bezradnością. Wyuczona bezradność to stan psychiczny, w którym człowiek przestaje podejmować działania, bo ma poczucie, że cokolwiek by nie zrobił i tak nie zmieni to rzeczywistości. Pojawia się, gdy jednostka wielokrotnie doświadcza porażek lub braku efektu mimo prób działania.

Kiedy kolejne rządy zawodzą, kiedy obietnice nie są spełniane, a polityczna gra przypomina przepychanki gimnazjalistów, obywatele wycofują się. Głosowanie przestaje być wyborem, a staje się stratą czasu. To nie lenistwo. To utrata poczucia sprawczości.

Jak to zadziałało w wyborach 2025? Po wielu latach politycznych zmian - od PO, przez PiS, po rząd KO i obietnice nowego otwarcia, wyborcy przestali wierzyć, że to głosowanie zmieni ich życie. Wielu obywateli mogło po prostu dojść do wniosku, że ich wybór nie zrobi różnicy. Widząc brak rozliczeń, brak szybkich, widocznych reform oraz stagnację i chaos medialny czyli tę samą grę tylko w innych garniturach, miliony obywateli pozostały w domu. Zwłaszcza młodsi wyborcy i kobiety, zawiedzeni kampanią Trzaskowskiego i rządem Tuska. To wszystko to sprzyja wycofaniu się z aktywności politycznej, bo wyuczona bezradność oznacza, że ludzie przestają wierzyć, że ich decyzje mają wpływ i przestają działać, czyli… głosować.

Przegrywa nie ten, kto ma mniej głosów, ale ten, kogo elektorat zostaje w domu.

Polaryzacja czyli „my kontra oni”

Polaryzacja prowadzi do myślenia czarno-białego, gdzie nie ma miejsca na niuanse, co psychologicznie ułatwia odrzucenie "wroga" i wzmocnienie "swoich". Polska scena polityczna jest od lat spolaryzowana, a to wzmaga efekt grupowości: ludzie zaczynają myśleć jak „plemię”, a nie jak indywidualni obywatele. Tożsamość polityczna staje się ważniejsza niż fakty. Nie głosuje się „za kimś”, tylko „przeciwko nim”. Nawet umiarkowani wyborcy potrafią przejść na radykalne pozycje, jeśli ich grupa tak robi.

Wzrost polaryzacji politycznej sprawia, że ludzie nie tylko wspierają "swoich", ale też silnie demonizują "przeciwników". Decyzja o głosowaniu staje się plemienną walką "my kontra oni", gdzie celem jest nie tyle wsparcie ulubionej partii, co pokonanie znienawidzonej. To prowadzi do głosowania przeciwko, a nie za kimś, co sprzyja oddawaniu głosu na "mniejsze zło" lub na kandydatów, którzy są postrzegani jako "anty-systemowi".

Wyborcy utożsamiają się z partią, która reprezentuje ich wartości, status społeczny, zawód czy pochodzenie. Głos na taką partię to potwierdzenie własnej tożsamości. Psychologia tożsamości grupowej („my” vs. „oni”) działa bardzo prosto. Nawrocki mógł skuteczniej mobilizować poczucie tożsamości grup wyborczych, odwołując się do wartości, emocji i symboli silnie identyfikowanych z daną społecznością. Jeśli Trzaskowski był postrzegany jako „elitarny” lub „odległy” od przeciętnego wyborcy, mógł przegrać przez brak emocjonalnego związku z elektoratem.

Brak silnej, jednoznacznej i spójnej narracji ze strony Trzaskowskiego, która by wyraźnie odróżniała go od tła, mógł sprawić, że jego wyborcy byli mniej zmotywowani do mobilizacji lub stracili poczucie "walki o coś konkretnego". Z kolei Nawrocki, oferując jasny podział na "my" (obrońcy tradycji, wolności, narodu) i "oni" (zagrożenie), mógł skutecznie wykorzystać ten mechanizm polaryzacji. Ludzie, którzy czują się zagrożeni lub niezrozumiani przez "drugą stronę", będą dążyć do konsolidacji wokół lidera, który daje im poczucie przynależności i siły w walce z postrzeganym wrogiem.

Brak języka, brak kontaktu

Obóz rządzący przegrał, bo przestał umieć rozmawiać z obywatelami. Hasła nie trafiały, komunikacja była zawiła, a kampania Trzaskowskiego rozmyta. Brakowało konkretu, determinacji i języka emocji. W efekcie wyglądało to, jakby sam kandydat nie był pewien, po co kandyduje.

Zadziałało zmęczenie kompromisami i brak wiary w „środek”. Oraz utrata kontaktu z bazą. Jeśli politycy przestają słuchać problemów i oczekiwań "zwykłych ludzi", stają się oderwani od rzeczywistości, a to prowadzi do utraty poparcia.

Ludzie są zmęczeni polityką środka - ciągłym ważeniem, kto co powie, unikaniem konfliktu. To budzi frustrację i potrzebę jednoznaczności, nawet jeśli oznacza to pójście za kimś radykalnym. Nawrocki i jego otoczenie potrafili zbudować poczucie kierunku. Trzaskowski i rząd - poczucie zawieszenia. A społeczeństwo, które nie czuje, że ktoś walczy o ich uwagę i zaufanie, po prostu się odwraca.

Efekt pogardy odwróconej (reverse reactance)

Gdy elektorat czuje się lekceważony, zawstydzany lub oceniany przez tzw. elity – reaguje buntowniczo. „Mądrzy” dziennikarze, eksperci i komentatorzy często nieświadomie uruchamiali ten mechanizm, wpychając wyborców w ręce Nawrockiego. Gdy ktoś mówi wyborcy z wyższością, jak ma głosować – ten często głosuje odwrotnie (lub nie głosuje w ogóle), aby odzyskać sprawczość.

Zjawisko to opisuje teoria psychologicznej reaktancji (Brehm, 1966) – im bardziej ograniczasz komuś swobodę (także w myśleniu, wyborze, ocenie), tym większa szansa, że zrobi na przekór, by odzyskać poczucie kontroli. Wnioski? Pogarda wobec innych poglądów czy środowisk nie zniechęca do głosowania na „tych złych” – wręcz przeciwnie: utwardza postawy i przyciąga niezdecydowanych, którzy poczuli się wykluczeni.

Psychologiczne podsumowanie

Analiza wyborów prezydenckich 2025 z psychologicznego punktu widzenia pokazuje, że za ostatecznym wynikiem rzadko stoją wyłącznie racjonalne kalkulacje. Decyzje wyborców były splotem zmęczenia poznawczego, frustracji i lęku, które sprzyjały poszukiwaniu prostych narracji i silnego lidera. Ludzie nie głosują wyłącznie na programy – głosują na emocje, nadzieje i poczucie sensu. Kandydat, który potrafi je dostarczyć, nawet jeśli mówi rzeczy uproszczone czy kontrowersyjne, często wygrywa z tym, który operuje tylko racjonalnością. Karol Nawrocki skutecznie odwoływał się do potrzeby bezpieczeństwa i porządku, stając się dla części elektoratu "obrońcą" przed postrzeganymi zagrożeniami.

Z kolei Rafała Trzaskowskiego mogła zgubić percepcja braku jednoznaczności i brak silnego emocjonalnego połączenia z szerszym elektoratem. W spolaryzowanym świecie, gdzie identyfikacja grupowa i głosowanie "przeciwko" stają się kluczowe, a wyuczona bezradność zniechęca do udziału, zwycięża często ten, kto najlepiej zagra na fundamentalnych emocjach i potrzebach psychologicznych, nawet kosztem złożoności czy niuansów. Wyniki tych wyborów są zatem przede wszystkim świadectwem głębokich procesów psychologicznych zachodzących w społeczeństwie, a nie jedynie efektem politycznej arytmetyki. Psychologia wyborcy to gra na głębszym poziomie niż tabelki i spoty. Kto jej nie rozumie – przegrywa, zanim jeszcze otworzą się lokale wyborcze.

Zapraszam do komentowania. Wasza psycholog


Ten temat jest dla Ciebie ważny?
Potrzebujesz zmian w swoim życiu?
Chcesz zrozumieć przyczyny i znaleźć rozwiązania?
Umów się na konsultację!

Dobry psycholog Warszawa - gabinet na Ochocie

Pomoc psychologiczna Warszawa - Ochota



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


dobry psycholog warszawa - profesjonalna pomoc psychologiczna

Znajdź na blogu


Tematy

Aaron Beck abcZdrowie adolescencja akceptacja aktualności Albert Ellis Aldous Huxley Alec Guinness alkoholizm altruizm Amelia Erhard Anais Nin Andre Gide Andrew Matthews Ann Landers Anthony Robbins Antoine de Saint-Exupéry Aronson artykuły asertywność Asimov autorytet Bartosz Zalewski Beata Pawlikowska Benjamin Button Bennewicz Bettelheim bezpieczeństwo błąd poznawczy borderline Brian Patten Brian Tracy Budda buddyzm bycie sobą Camilla Läckberg Campbell Čapek Castaneda cel ciało cierpienie cierpliwość Clarissa Pinkola Estes cytaty Czabała czekanie Czubaszek ćwiczenie Dalajlama dar David Lloyd George David Wallin de Mello decyzja depresja dezyderata diagnoza dieta dobro dobry psycholog warszawa dojrzałość dojrzewanie Dolan dopalacze Dorota Hołówka Doug King dowcipy psychologiczne droga Durst działanie dzieci Dzień Kobiet dzień otwarty z dietetyką Edmund Burke egoizm Eichelberger Eleanor Roosevelt Elif Shafak Elizabeth Gilbert Elizabeth Kübler - Ross Emil Cioran Emma Goldman emocje empatia Epikur Eric Hoffer erotyzm Erskine etyka Ewa Trzebińska Ferguson filmy Frank Herbert Frankl Freud Fromm Ghandi głód Goethe Gordon Allport grupa grupa dla uzależnionych H. Jackson Brown HALT Harold Taylor Hellinger Hemingway Herbert Bayard Swope Hermann Hesse hierarchia wartości homofobia humor introwersja James Morrison Jane Marczewski Janusz Korczak John E. Southard John Maxwell Joplin Jorge Bucay Judy Garland Julius Caesar Watts Jung Karol Juliusz Weber Kartezjusz Katarzyna Miller kobieta Kołakowski komunikacja kon konformizm Konfucjusz kontrola ks. Jan Kaczkowski ks. Jan Twardowski Lao Tzu Leo Christopher lęk Loesje logika Louis L. Hay Magdalena Tulli Mandela manipulacja Marcin Szczygielski Marek Aureliusz Margaret Lee Runbeck Mark Manson Mark Twain Marvin Gaye Mary Robinson marzenia maska matka Max Ehrmann mądrość mechanizmy obronne Melody Beattie mężczyzna Michael Yapko Michel de Montaigne Milan Kundera milczenie Milgram Milton H. Erickson miłość mistrz Yoda modlitwa motywacja mózg Mrożek myśli nadzieja Nancy McWilliams Napoleon Hill Nathaniel Branden nawyki Neale Donald Walsch neurofizjologia neuroprzekaźniki nienawiść nieświadomość niezależność Noni Höfner obojętność oddech odpowiedzialność odwaga Ole Nydahl optymizm Osborne osobowość otwartość Pablo Neruda pandemia COVID-19 pasja Pema Chödrön perfekcjonizm Perls poczucie wartości poczucie winy porada na poniedziałek porady online posłuszeństwo pośpiech potrzeby pożegnanie praca Pratchett prawa człowieka pregoreksja problem Proust przemoc przeszłość przyjaźń przypowieść przyszłość psycholog Kraków psycholog warszawa psychologia społeczna psychopatia psychoterapia Kraków psychoterapia warszawa pytania pytania kartezjańskie racjonalność radość Ray Bradbury recenzja Redmoon refleksja Regina Brett Reinhold Niebuhr relacja terapeutyczna relacje relaks religia Renata Arendt-Dziurdzikowska Robert D. Hare rodzeństwo rodzice Rogers Rohn Rollo May rozwiązanie rozwój równość równowaga Ryszard Kapuściński rytuały samotność Santorski sen sens Shannon L. Alder siła Skinner smutek Sonia Choquette spokój spotkanie Stephen Hawking Stephen King Stephen Porges stres Stuart Wilde subkultura sukces superwizja szacunek szczęście Szymborska śmierć świadomość święta Tadeusz Różewicz talent Tammy Cravit Tao Porchon Lynch teraz Theodore Rubin Thich Nhat Hanh Thomas Dewar tolerancja Tołstoj Torsten Krol tożsamość trauma trzyczęściowy garnitur twórczość uważność uzależnienia Voltaire VUCA w mediach wartości wewnętrzne dziecko wiedza wierność wiersz Wiesław Myśliwski William Arthur Ward Winston Churchill wolność wsparcie wybaczenie wybór wytrwałość Yalom zaburzenia psychiczne zachwyt zaufanie zdrowie psychiczne zdrowy egoizm zdrowy styl życia zdumienie Ziemia Zimbardo zło złość zmiana zrozumienie związek życie życzenia życzliwość

Inspiracje

Pratchett Yalom Milton H. Erickson Frankl Szymborska Jung Kołakowski Lao Tzu Perls Ryszard Kapuściński Albert Ellis Camilla Läckberg Clarissa Pinkola Estes Dalajlama Edmund Burke Eichelberger Epikur Ewa Trzebińska Fromm Hermann Hesse John Maxwell Konfucjusz Mandela Nancy McWilliams Santorski Tołstoj Zimbardo de Mello Čapek Aldous Huxley Alec Guinness Amelia Erhard Anais Nin Andre Gide Andrew Matthews Ann Landers Anthony Robbins Antoine de Saint-Exupéry Asimov Bartosz Zalewski Beata Pawlikowska Benjamin Button Bennewicz Bettelheim Brian Patten Brian Tracy Budda Campbell Castaneda Czabała Czubaszek David Lloyd George David Wallin Dolan Dorota Hołówka Doug King Durst Eleanor Roosevelt Elif Shafak Elizabeth Gilbert Elizabeth Kübler - Ross Emil Cioran Emma Goldman Eric Hoffer Erskine Ferguson Frank Herbert Freud Ghandi Goethe H. Jackson Brown Harold Taylor Hellinger Hemingway Herbert Bayard Swope Janusz Korczak John E. Southard Joplin Judy Garland Julius Caesar Watts Karol Juliusz Weber Kartezjusz Katarzyna Miller Leo Christopher Loesje Louis L. Hay Magdalena Tulli Marcin Szczygielski Margaret Lee Runbeck Mark Twain Marvin Gaye Mary Robinson Max Ehrmann Melody Beattie Michel de Montaigne Milan Kundera Milgram Mrożek Napoleon Hill Nathaniel Branden Neale Donald Walsch Osborne Pablo Neruda Proust Ray Bradbury Redmoon Regina Brett Renata Arendt-Dziurdzikowska Robert D. Hare Rogers Rohn Rollo May Shannon L. Alder Sonia Choquette Stephen Hawking Stuart Wilde Tammy Cravit Tao Porchon Lynch Theodore Rubin Thich Nhat Hanh Thomas Dewar Torsten Krol Voltaire Wiesław Myśliwski William Arthur Ward Winston Churchill ks. Jan Kaczkowski ks. Jan Twardowski

Blog