Wybaczenie nie jest równoznaczne ze zgodą na to, aby ktoś robił nam krzywdę. Nie oznacza też zapomnienia i nie musi się wiązać z wyciąganiem ręki do zgody. Wybaczenie jest raczej zaopiekowaniem się sobą, emocjonalnym uwolnieniem się od tego, co nam zrobiono.
To trochę tak, jakby powiedzieć szczerze, stanowczo i mocno: DOŚĆ. Nie mam ochoty więcej tej krzywdy doświadczać - i co więcej! - nie mam też zamiaru więcej o niej rozmyślać i rozpamiętywać. Rozdrapywanie dawnych ran tylko powiększa ból.
Wybaczyć to powiedzieć i poczuć: wybaczam ci, bo to będzie DLA MNIE lepsze. Wybaczenie w takim rozumieniu nie jest więc aktem dotyczącym relacji ze sprawcą krzywdy, bo to nie o sprawcę tak naprawdę w nim chodzi. Stanowi emocjonalne wyjście z niedobrej relacji, jej zakończenie. Wybaczyć oznacza uwolnić się od danych cierpień. Wybaczenie to prezent dla samego siebie.
Nie ma nic wspólnego z osobą, która krzywdę uczyniła. Wybaczyć to zostawić tę osobę sam na sam z jej uczynkami, aby żyła ze świadomością krzywd, jakie wyrządziła. Niech sobie z nimi radzi lub nie radzi. Coś z nimi robi lub nie robi. To nieistotne. To jej sprawa. To przecież jej bagaż, niesienie go nie należy do ciebie!
To ty decydujesz, kiedy powiesz sobie owo DOŚĆ: zostawiam te cierpienia temu, do kogo należą. Nie chcę tego nieść dalej. Jestem gotowy/gotowa wybaczyć, aby pójść dalej.
Dobry psycholog Warszawa zachęca do refleksji na wybaczeniem, gotowością do niego i tym, co tak naprawdę oznacza.
|
Mnie się wydaje, że są dwa poziomy wybaczania. Co najmniej dwa.
OdpowiedzUsuńPierwszy - taki zwykły chrześcijański - odpuszczam winy, postanawiam nie żyć w gniewie.
Drugi - to swego rodzaju wyciągnięcie ręki do osoby, której przebaczamy. Jeśli to możliwe - odnowienie kontaktu, przynajmniej częściowe odbudowanie relacji.
Zakończyłam kiedyś pewną relację w moim życiu, bo mnie bardzo raniła. Ta osoba przeprosiła mnie, wyjaśniła powody swojego postępowania i zapewniła, że to już się nie powtórzy. Dawno jej wybaczyłam, ale zajęło mi trochę czasu, zanim to ja wyciągnęłam do niej rękę i zdecydowałam się odnowić kontakt. Ale to było potrzebne. Bo póki tego nie zrobiłam, cała ta sprawa stała pomiędzy nami i nie dało się o niej zapomnieć.
Cenna refleksja, dziękuję za podzielenie się nią.
Usuń