Te słowa znalazłam w jednej z opowieści psychoterapeutycznych zebranych w książce "Istoty ulotne" Irvinga D. Yaloma, jednego z najlepszych na świecie psychoterapeutów, a przy okazji jednego z moich ulubionych autorów. Potrafi pisać o psychoterapii z taką lekkością, a zarazem głębią, że jego książki czyta się jak poruszające powieści sensacyjne, w których zawsze jest trzech najważniejszych bohaterów: terapeuta, jego pacjent i relacja terapeutyczna, która tworzy się pomiędzy nimi i stanowi najważniejszy czynnik zmiany.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to jedynie idealistyczny postulat, nie do utrzymania w realnym życiu, ale warto zastanowić się nad tym zdaniem. Czy zachowując się tak samo jak twój wróg, nie stajesz się taki sam jak on? Czy pozwalając sobie na okrucieństwo, obelgi czy agresję, nie powodujesz, że jest ich coraz więcej? Gdy dajesz sobie do nich prawo, zmieniają tylko autora, wykonawcę, a ty upodabniasz się do swojego wroga.
Czy upodabniając się do niego, nie przykładasz ręki do tego, aby świat stał się taki, jak on chce? Czy w ten sposób nie stajesz tak naprawdę po jego stronie? Czy nie pomagasz mu zmienić świata w pożądanym przez niego kierunku? Robisz przecież dokładnie to samo, co on, tylko komuś innemu? Dobry psycholog Warszawa zachęca do refleksji.
ps. Chciałabym w tym miejscu podziękować jednej z moich pacjentek, która wspomniała o tej książce podczas którejś z naszych cotygodniowych sesji, inspirując do jej zakupu, a zarazem uświadamiając mi, jak wiele takich inspiracji zawdzięczam jej i innym osobom, które przychodzą do mojego gabinetu psychologicznego lub korzystają z porad online, zwracając się o pomoc, a przy okazji dzieląc się swoimi zainteresowaniami i pasjami. Dziękuję :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz