Słowa Marvina Gaye'a (lub inne cytaty o podobnym znaczeniu) powtarzane były już tyle razy, że stały się niemal wyświechtanym banałem. A jednak banałem nie są. To raczej trudna, bo (wbrew pozorom) wcale nieoczywista droga do odnalezienia wewnętrznego spokoju.
Warto zacząć od zauważenia w swoim wnętrzu jego przeciwności, czyli emocjonalnego niepokoju. Bo to właśnie wewnętrzny niepokój, lęk czy rozedrganie każą ludziom podejmować różne, czasami chaotyczne lub pośpieszne działania zmierzające do ich uśmierzenia. Więcej hobby, więcej pieniędzy, więcej rozrywek - to wszystko najczęściej paniczne próby ucieczki od swojego wnętrza. Po to, aby z tym lękiem czy niepokojem się nie spotkać. Nie zobaczyć go.
Szukanie na zewnątrz, a nie w sobie to trochę znak naszych czasów. Ale każdy, kto próbuje tej drogi ucieczki, wcześniej czy później przekonuje się, że ta metoda nie działa lub działa na krótko. Potem trzeba jeszcze więcej rozrywek i aktywności, bo wewnętrzny niepokój znów daje o sobie znać. Jedyna skuteczna metoda to zatrzymać się, przestać wciąż uciekać i szukać na zewnątrz. Przyjrzeć się swoim emocjom, zidentyfikować je, nazwać, a wreszcie zaakceptować. Bardzo pomocne jest odkrycie, że żadna emocja nie trwa wiecznie. Ucieczka nie jest konieczna - wystarczy trochę poczekać, a każda emocja minie sama. Cechą charakterystyczną emocji jest ich nietrwałość. Jeśli ich nie podsycamy, nie nakręcamy się - same wygasają.
Zrób eksperyment: przypomnij sobie smutki lub radości sprzed roku, dwóch lat, pięciu. Dziś nie przeżywasz ich tak mocno, prawda? A może wcale już o nich nie pamiętasz. Nie są już centrum twojego świata, choć wtedy wydawało się, że nigdy nie miną. Dobry psycholog Warszawa zachęca właśnie do tego: przestań szukać na zewnątrz, zajrzyj do swojego wnętrza i sprawdź, co tam znajdziesz. Doświadczenie (czy po prostu przypomnienie sobie) przemijania emocji to pierwszy krok do wewnętrznego spokoju.
Zajrzyj również tutaj ->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz