Wielu z moich pacjentów, z którymi mam okazję rozmawiać w swoim gabinecie psychologicznym tęskni za jednoznacznością, stanem w którym wszystko jest oczywiste i proste. Wierzą, że wewnętrzny spokój można osiągnąć likwidując sprzeczności i usuwając z życia to, co trudne i niewygodne. Ulegają kuszącej iluzji, że kiedy uda się usunąć smutek, ich życie wreszcie nabierze... no właśnie... życia.
Nie chcą przeżywać smutku, lęku, tęsknoty, żalu i innych tak zwanych miękkich emocji bo uznają je za słabość. A słabość, wiadomo, to przecież coś niedobrego, należy ją z życia wyrugować. Podejmują w tym celu różne działania, począwszy od łykania tabletek mających poprawić ich nastrój, nawet w sytuacjach, gdy nie jest to konieczne, a skończywszy na uciekaniu się do mechanizmów obronnych wyparcia i tłumienia.
Niestety, najczęściej osiągają efekt przeciwny do zamierzonego. Życie wcale nie nabiera barw po amputacji ze swojego przeżywania jednego z biegunów emocjonalnych. Stłumienie smutku wcale nie zwiększa poziomu radości, a wyparcie lęku wcale nie przynosi bezpieczeństwa. Zmniejszy się jedynie zakres przeżywania i okaże się, że mityczna kraina, w której wszystko jest proste i jednoznaczne, jest jałowa.
Prawdziwy spokój można osiągnąć akceptując oba bieguny, bez konieczności uzgadniania ich na siłę, pozwalając sobie odczuwać całe spektrum emocji. Tak jak istnieje dzień, tak też jest i noc, ciepło i zimno, radość i smutek, słabość i siła. Dopiero razem stworzą całość, pozwalając osiągnąć równowagę i żyć pełnią życia. I żeby było jasne: to nie jest zachęta do zwiększania ilości smutku w swoim życiu. To jest zachęta do zaakceptowania go, gdy już się przydarzy.
.
Dobry psycholog Warszawa zachęca, aby zajrzeć również tutaj:
Dojrzałość emocjonalna - o dobrodziejstwie sprzeczności ->
Obowiązek informacyjny wynikający z RODO - kliknij, aby dowiedzieć się więcej ->
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz