Oczekiwanie, że życie będzie pozbawione problemów to najskuteczniejszy sposób na zafundowanie sobie frustracji. Jest to oczekiwanie zupełnie nierealistyczne przede wszystkim dlatego, że cały czas pojawiają się w naszym życiu nowe sytuacje. Zmiana jest nieodłącznym elementem życia, a każda zmiana, wymaga w mniejszym lub większym stopniu przystosowania i przeformułowania dotychczasowych sposobów radzenia sobie.
Problemem nie jest więc samo pojawienie się problemu, lecz sposób jego przeżywania i interpretowania. W zależności od tego, jak jednostka podchodzi do sytuacji i jak ją rozumie, ta sytuacja może być dla niej problemem, wyzwaniem, atrakcją lub czymś absolutnie neutralnym.
Zdanie zamieszczone na obrazku jest jednym z najpopularniejszych cytatów z wypowiedzi Teodore'a Rubina, amerykańskiego psychiatry (prowadzi praktykę w Nowym Jorku), autora wielu książek i felietonisty często uważanego za kontrowersyjnego. Na podstawie jednego z jego opowiadań "Lisa and David" nakręcono film pod tym samym tytułem.
|
To niesamowite, bo przed niespełna godziną nad tym właśnie myślałam.... a konkretnie nad tym, co sprawia, że trudne doświadczenia mogą stać się dla nas traumą albo wcale nią się stać nie muszą. Rozumiem to tak, że to po części od nas zależy- od naszego sposobu myślenia chociażby, czy trudna sytuacja jakiej doświadczamy będzie dla nas silnie stresująca, traumatyzująca czy potraktujemy ją jako "zadanie", lekcję w życiu, okazję i będzie dla nas emocjonalnie chociażby mało znacząca, mało frustrująca. I że podobne doświadczenie u różnych ludzi, może dla jednych przynieść szereg nieprzyjemnych objawów związanych z przeżywaniem tego doświadczenia a dla tych drugich niekoniecznie. Nie wiem, czy nie namieszałam.
OdpowiedzUsuńBo tak naprawdę to my reagujemy na rzeczywistość tylko na to, jak ją interpretujemy.
Usuńmi się wydaje, że jest jakiś optymalny poziom stresu, który dobrze wpływa na człowieka. I to jest dla mnie spokojne życie. Niestety jak zawsze stres wali drzwiami i oknami, a już to może być szkodliwe.
OdpowiedzUsuńTak, każdy z nas ma indywidualnie określony optymalny poziom pobudzenia. Jak będzie go za mało, to się znudzimy, jak za dużo - dojdzie do dezorganizacji.
UsuńJa bardzo przeżywam każdy problem :/ czasami aż za bardzo :/
OdpowiedzUsuńNa szczęście można nad tym pracować :)
UsuńProblemem nie jest problem, problemem jest nasze nastawienie do problemu :)
OdpowiedzUsuńWzorcowa parafraza :D
Usuń