Największym ograniczeniem, które powstrzymuje ludzi przed realizacją swoich marzeń, podjęciem działań, które miałyby poprawić ich sytuację czy po prostu zmianą jest przekonanie, że nie zasługują.
Nie zasługują na miłość, szczęście, szacunek, sukces, przyjaźń, dobrą pracę, udany związek... To przekonanie tkwi gdzieś głęboko (nazywam to "z tyłu głowy") i włącza się w różnych momentach, na przykład:
- kiedy trzeba podjąć odważną decyzję,
- gdy ktoś przekracza ich granice,
- gdy trzeba zawalczyć o siebie,
- kiedy czują, że podlegają ocenie.
Pojawia się najczęściej jako myśl, która niesie ze sobą dołujące, negatywne treści: jestem gorszy, nie uda mi się, nie dam rady, inni będą lepsi, jestem beznadziejny, a czasami nawet całkiem wprost: nie zasługuję na to. Wycofują się więc i rzeczywiście nie otrzymują tego, co by chcieli, a inni pozwalają sobie na lekceważenie ich granic psychologicznych i robienie emocjonalnego bałaganu w ich "ogródkach" (czyli osobistym terytorium psychologicznym).
To destrukcyjne przekonanie nie bierze się znikąd. Jego źródła tkwią zazwyczaj głęboko w przeszłości. Tworzy się z komunikatów otrzymywanych od ważnych osób (najczęściej są to rodzice): tych udzielanych wprost, werbalnie jako krytyka, ocena oraz tych, które nigdy nie zostały wypowiedziane, ale były przekazywane postawą, gestem, skrzywieniem ust czy milczeniem. Niekoniecznie intencja tego komunikatu jest negatywna, bo rzadko zdarza się, że rodzice/opiekunowie chcą intencjonalnie skrzywdzić dziecko, jednak niezależnie od intencji (nawet jeśli krytyka była "dla twojego dobra") emocjonalne skutki pozostają na długo. Czy na zawsze? Oczywiście, że nie!
Zmiana takich przekonań na swój temat (jestem gorszy, beznadziejny, nigdy mi się nie uda) wymaga dużo pracy. Dlatego, że są mocno utrwalone, w końcu kiedy żyje się z nimi kilkanaście lub kilkadziesiąt lat, to poznawcze koleiny są głęboko wyryte w sposobie myślenia na swój temat. Skutecznymi metodami pracy nad zmianą tych przekonań (nazywa się je przekonaniami kluczowymi) dysponuje psychoterapia poznawczo-behawioralna.
Jako psycholog i terapeuta wielokrotnie miałam okazję (i wielką przyjemność!) przekonać się podczas pracy z moimi pacjentami, jak zmiana myślenia na swój temat zaczyna przynosić pozytywne efekty. Wiadomo, że terapia nie zmieni wprost sytuacji, w której znajduje się osoba poszukująca pomocy. Jednak zmiana nastawienia zmienia emocjonalne konsekwencje sytuacji. Zmienia to, jak się ta osoba ją interpretuje, a w efekcie - jak się w niej czuje. Dlatego warto najpierw wyłapać sytuacje aktywujące to negatywne myślenie, zidentyfikować treść tych destrukcyjnych myśli i przyjrzeć się, jakie są ich emocjonalne konsekwencje. Po to, aby mieć lepszą świadomość mechanizmów, w jaki powstają i zmieniać je tak, aby straciły swoją destrukcyjną moc.
Stabilne i adekwatne poczucie własnej wartości ma zasadnicze znaczenie dla jakości życia. Może już czas zawalczyć o większą szklankę i przestać pozwalać, aby inni wam ją przewracali?
Przy okazji polecam post pt. Twój wewnętrzny dialog ->
Wasza psycholog. :)
Obowiązek informacyjny wynikający z RODO - kliknij, aby dowiedzieć się więcej ->
|
Wysoka samokrytyka to problem wielu ludzi. Niestety to czasem długoletni proces nad samym soba i odcięcie się od wielu "ukochanych" znajomych.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z Tobą, że zdrowe poczucie własnej wartości jest kluczowe dla życia, rozwoju. Jednak trzeba pamiętać, że nie jest ono "na zawsze". Trzeba nad nim pracować całe życie. Nie ma raz ustalonego poczucia własnej wartości. Pracując juz sporo lat widze, że klienci odzyskuja zdrowe pww, ale sukces osiągaja wtedy gdy między jednym spadkiem pww a drugim mijają "wieki".
OdpowiedzUsuńOstatnio moje przekonanie o swojej wartości bardzo wzrosło ale kiedyś pamiętam, że miała z tym wielki problem. Dobrze, że są osoby które piszą o takich problemach i są dla innych !
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!
Ja tez przez dlugi czas mialam mysli, ze jestem gorsza, zla itd. Zwalczylam to, ale czasami to wraca.
OdpowiedzUsuńWiara w siebiei szacunek do samego siebie to podstawa. Z takimi podstawami można góry przenosić :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że każdego to dotyka w mniejszym lub większym stopniu. Też mam coś takiego z czym powinienem już od dawna walczyć, ale... nie trafiłem jak dotąd na tak ciekawy blog psychologa.
OdpowiedzUsuńNo cóż, do swojej fobii jestem już przyzwyczajony :)
Wiele osób uważa, że karma wraca, ja także i tak w końcu los odwdzięczy nam się za wszytsko.
OdpowiedzUsuńPozbycie się niskiego poczucia własnej wartości jest czasami najtrudniejsze.
OdpowiedzUsuńBardzo trudne jest pokonanie niskiej samooceny. Sama z nią walczę, rzadko, ale walczę.
OdpowiedzUsuńBardzo długi czas miałam problem z poczuciem własnej wartości, zawsze czułam się ta brzydsza i ta gorsza, no i głupia przy okazji, ale teraz już jest o wiele lepiej, ale warto mieć przy sobie ludzi którzy w nas wierzą
OdpowiedzUsuńPodstawa to szacunek do siebie, wiara w siebie i do przodu :)
OdpowiedzUsuńArtur
Jedni z wiarą w siebie się rodzą, inni muszą nad tym ciężko szkół pracować!
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja miałam niską samoocenę. Do tego nie potrafiłam przyjmować komplementów. Nie było łatwo to zmienić. Kto mi pomógł? Rodzina i mąż. Wciąż nie potrafię chodzić z wysoko podniesioną głową, jednak nie uważam się za gorszą od innych
OdpowiedzUsuńto niestety jest problem, który dotyka wielu z nas. łatwo w niego wpaść a o wiele trudniej z niego wyjść. jest to praca na wiele lat, jednak pierwszym, najważniejszym krokiem jest samo uświadomienie sobie tego, co nam dolega. wiem to niestety z własnego doświadczenia...
OdpowiedzUsuńUnikam malkontentów pesymistów i innych ze złym nastawianiem do świata i ludzi :) mam wrażenie że ciągną mnie w dół
OdpowiedzUsuń