Warto mieć osoby, które się ceni i szanuje, a nawet podziwia za to, co robią i jakie wartości sobą reprezentują. Ale nie należy ślepo im wierzyć. Ślepo, czyli bez zadawania pytań, bez cienia wątpliwości, bez próby sprawdzenia, czy to co mówią, jest zgodne z tym, co robią i czy jest słuszne.
I wreszcie bez refleksji, czy to, co robią, jest w zgodzie z naszymi wartościami.
Przesadna, bezkrytyczna wiara w autorytety jest niebezpieczna, oznacza bowiem rezygnację z samodzielnego myślenia. Jest ucieczką od wolności pod bezpieczne skrzydła kogoś, kogo za autorytet uznamy. Owocuje posłuszeństwem nawet, gdy autorytet sprzeniewierza się reprezentowanym wartościom i nawet, gdy jego polecenia wymagają czynienia zła. A coś, co było przypadkowym błędem popełnionym przez autorytet, w wyniku naśladowania przez wyznawców niezdolnych do krytycznego spojrzenia utrwala się i usztywnia, a potem jest przekazywane dalej, już jako obowiązujący wzorzec postępowania.
Uczniowie stają się wiernymi wyznawcami i bronią swego autorytetu nawet, gdy błądzi lub czyni zło. Tak pojęte posłuszeństwo oznacza rezygnację z odpowiedzialności za dokonywane wybory i swoje postępowanie.
Znamy to z historii, ale przesłanie płynące z tego cytatu jest wciąż aktualne.
Dlatego dobry psycholog Warszawa zachęca do krytycznego myślenia, zadawana pytań, szukania własnej drogi. W życiu, ale również podczas psychoterapii.
|
Nie można wierzyć w nieomylność drugiej osoby i tyle, bo można się srogo zawieźć, popełnić błędy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Ponieważ nie ma ludzi nieomylnych, postawienie kogoś na takim piedestale zawsze kończy się zawodem.
UsuńNie myli się tylko ten kto nie żyje grunt to uczyć się na błędach
OdpowiedzUsuńNiestety, tak sensowne spojrzenie u zapatrzonego w swój autorytet wyznawcy raczej nie występuje. Ślepa wiara w bezbłędność postępowania autorytetu uniemożliwia dostrzeżenia jego błędów. A w związku z tym również własnych, bo wyznawca uważa, że postępując zgodnie z nakazami autorytetu nie popełni żadnego błędu i przestaje samodzielnie myśleć.
UsuńWierzyć to można tylko w siebie :)
OdpowiedzUsuńGdybyż to było takie proste :)
UsuńGdyby ludzie rzeczywiście w siebie wierzyli, nie potrzebowaliby uwieszać się mentalnie na autorytetach. A autorytety byłyby dla nich właśnie autorytetami, wzorcami, a nie bóstwami, obdarzanymi bezkrytyczną czcią.
Bardzo ważne jest świadome podejście do otaczającego nas świata. Ufać,wierzyć, ale sprawdzać, dociekać, samodzielnie szukać odpowiedzi, by móc je skonfrontować z tymi naszego autorytetu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi - o świadomość i odpowiedzialność, Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńWszystko zależy od autorytetów, które wybieramy. ;)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim od umiejętności krytycznego spojrzenia na ten wybrany autorytet. Bezkrytyczna wiara w rację autorytetu, bez zadawania pytań, zawsze ociera się o bałwochwalstwo i jest rezygnacją z odpowiedzialności za swoje wybory.
UsuńNie warto ślepo podążać za tłumem, najtrudniejsza droga może okazać się tą najprostszą. Ja jestem typem buntownika i taką Zosią Samosią. Sama wyrabuam sobie swoje zdanie, czasem poprzez doświadczenia życiowe.
OdpowiedzUsuńNie warto. Jednak buntownicy mają trudniej. Ale tylko wtedy robi się pożytek ze swojej wolności :)
Usuń