Jeśli masz tendencję do zamartwiania się, ulegania niepokojowi, negatywnym myślom i lękom, a chcesz to zmienić, zacznij od zmiany myślenia. Mówiąc krótko, naucz się martwić mądrze!
Dla wielu osób zamartwianie się może stać się prawie nałogiem. Zanurzają się w ponurych rozmyślaniach, spędzając na snuciu negatywnych scenariuszy długie godziny, szczególnie natarczywie przed snem. Nie mogą potem zasnąć długo w noc, budzą się niewyspane i w kiepskim nastroju, mając kolejny powód do zmartwienia i narzekania. Błędne koło się zamyka. Na szczęście można ten schemat zmienić.
Osoby zamartwiające się mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, że w tle ich martwienia się tkwi pewna myśl:
Jeśli będę się martwić, to ta straszna rzecz, którą sobie wyobrażam, nie zdarzy się.
Taka myśl daje złudzenie kontroli. Choć jest to jedynie złudzenie, trudno z niego zrezygnować, zwłaszcza że stało się mentalnym nawykiem i towarzyszy od wielu lat osobom skłonnym do zamartwiania.
Ułatwieniem w procesie zmiany może być podpowiedź, jakiej udziela Reinhold Niebuhr. Ten amerykański teolog w latach 30 ubiegłego stulecia opublikował „Modlitwę o pogodę ducha”, niekiedy przypisywaną (błędnie) cesarzowi Markowi Aureliuszowi:
Boże! Proszę, daj mi cierpliwość, abym pogodził się z tym, czego zmienić nie mogę; odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę i mądrość, abym potrafił odróżnić jedno od drugiego.
Jak tę myśl wykorzystać w praktyce?
Gdy w trudnej, stresującej sytuacji zaczynasz snuć czarne scenariusze, zamiast pogrążać się w ponurych rozmyślaniach, zastanów się, na co w tej sytuacji masz wpływ? Możesz nawet wypisać na kartce obszary, na które możesz wpływać i je kontrolować. Może ci być trudno je znaleźć, jeśli nawykowo skupiasz myśli na negatywach, ale na pewno jakieś są. To mogą być nawet sprawy, które wydają się na pierwszy rzut oka drobiazgami. Masz wpływ na to, co zjesz na śniadanie i o której wstaniesz, aby je zjeść, na to jakie buty i bluzkę założysz. Masz wpływ na to, czy umyjesz zęby i o której wyjdziesz z domu.
Nawet jeśli wydaje się, że spraw, na które możesz wpływać, jest niewiele i uważasz, że nie mają znaczenia - to ważne, żeby je zauważyć. Bo przede wszystkim, niezależnie od sytuacji, w jakiej się aktualnie znajdujesz, masz wpływ na coś niesamowicie istotnego - na swoje myślenie i nastawienie.
Jeśli nie masz na coś wpływu, zaakceptuj to i nie marnuj swoich sił i zaangażowania. Bo to tak, jakby za pomocą zamartwiania się próbować wpływać na pogodę czy losowanie totolotka. To nie zadziała, podobnie jak trzymanie kciuków. Trzymanie kciuków i tak jest lepsze, bo więcej w nim optymizmu. W jego tle tkwi bowiem myśl: Jeśli będę trzymać kciuki odpowiednio długo, to na pewno się uda. Jednak warto pamiętać, że trzymanie kciuków jest tak samo skuteczne (czy też raczej nieskuteczne) jak nadmierne martwienie się. Zostawmy je zatem i zajmijmy się tym, co działa,
Już udało się znaleźć coś takiego, na co masz wpływ? Jeśli tak - podejmuj działanie! Nawet, jeśli są to drobiazgi. Nawet jeśli miałaby to być tylko jedna mała rzecz, którą możesz zmienić. Nie ulegaj czarno-białemu myśleniu (klik ->).
Jedna rzecz to więcej niż nic. Dwa procent to więcej niż zero procent, jak mówiła Jane Marczewski znana jako Nightbirde. Obejrzyj filmik z jej piękną piosenką i mądrymi słowami:
Koncentrując się na kwestiach, na które nie masz wpływu, marnujesz niepotrzebne energię, czas i swoje zasoby. Natomiast skupienie się na tym, na co możesz wpływać, nie tylko pomoże mniej czynników traktować jako powody do zamartwiania się i niepokoju, ale i zaoszczędzić siły na to, co możesz realnie zmieniać.
Do czego serdecznie zachęcam,
Wasza psycholog
ps. Choć zaburzenia snu stanowią poważny problem, negatywnie odbijający się na funkcjonowaniu osoby, która się z nimi boryka, a w skrajnych przypadkach wręcz uniemożliwiający prowadzenie normalnej życiowej aktywności, to w tym wypadku trudności z zasypianiem czy wybudzanie się w środku nocy, są po prostu konsekwencją pewnego nastawienia i sposobu myślenia. Może się okazać, że zmiana myślenia, poprawi również jakość snu. Niezależnie od tego o higienę snu i tak warto zadbać, wiec zapraszam do lektury artykułu, który na ten temat opublikowałam jakiś czas temu tu na psychologicznym blogu: Zaburzenia snu czyli jak spać, żeby się wyspać (klik ->).
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz